Sposoby na przykre dolegliwości choroby lokomocyjnej u dzieci
Co począć, jeśli dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną: porady dla młodych rodziców
Anastazja, matka sześcioletniej Kasi, opowiada o tym, jak odkryła, że jej córka cierpi na chorobę lokomocyjną. Rodzice Kasi potrzebowali dość długiego czasu, by metodą wielu prób i pomyłek nauczyć się radzić sobie z tym problemem.
„Zajęło nam to dużo czasu, by pomóc Kasi poradzić sobie z chorobą. Kiedy nasza córeczka miała trzy miesiące, zaczęliśmy zabierać ją samochodem na wizyty do rodziny. Jazda trwała ponad 4 godziny. Te podróże wiele nas nauczyły, zrozumieliśmy, co należy zabierać w drogę, w jakich wypadkach nie dzieje się nic strasznego, a kiedy trzeba zatrzymać się natychmiast. Prócz tego pojęliśmy, że w czasie jazdy należy pilnować, żeby dziecko w porę dostało jeść i przespało się, uspokajać je, jeżeli się denerwuje itp., dlatego że istnieje jeszcze wiele innych problemów, które mogą wyniknąć w czasie podróży.
Pamiętam, że wszystko zaczęło się od chwili, gdy postanowiliśmy nauczyć córeczkę pływania i zapisaliśmy się na kurs dla dzieci. Już za pierwszym razem po półgodzinie spędzonej w wodzie Kasia czuła się komfortowo, ani razu nie płakała. Mąż, oczywiście, trzymał ją na rękach. Cieszyliśmy się, że dziecko jest spokojne i pogodne.
Naturalnie spodziewaliśmy się, że za drugim razem będzie już pewnie i bez obawy trzymała się na wodzie. Niestety, stało się inaczej. Córeczka ciągle płakała i było widać, że czuje się nieswojo. Postanowiliśmy więc wrócić do domu. W samochodzie dziecko wciąż wyglądało na przygnębione, dlatego skręciliśmy do jej ulubionej kawiarni na lody. Żeby trochę uspokoić córeczkę, przytuliłam ją, a wtedy nagle stało się coś nieoczekiwanego: dziecko zwymiotowało przed drzwiami kawiarni. Byliśmy zdezorientowani i zszokowani, dziecko zaś po prostu przestraszone. W domu powrócił jej dobry humor, jadła wesoło i z apetytem. Błędnie, niestety, sądziłam, że to niemiłe wydarzenie było jedynie przypadkiem i zbiegiem niekorzystnych czynników.
Następnym razem sytuacja, która zmusiła mnie do zastanowienia, wydarzyła się, gdy Kasia chodziła już do pierwszej klasy. Pewnego ranka, przed pójściem do szkoły pozwoliłam jej zjeść bardziej obfite śniadanie, bo bałam się, że będzie potem głodna. Byłyśmy trochę spóźnione, więc musiałam ją podwieźć samochodem jadąc dość szybko. Ze szkoły wróciła we łzach. Wyobraźcie sobie, jak przez cały ten czas czuło się dziecko, cierpiące na chorobę lokomocyjną, z pełnym żołądkiem zmuszone do szybkiej jazdy samochodem. Nie dziwcie się, że wyglądało na nieszczęśliwe.
Przyswoiłam tę lekcję. Córka zaczęła dostawać lekkie śniadania i poranek zaplanowałyśmy tak, by mogła spokojnie spakować się do szkoły i wyjść z domu wcześniej.
Niestety niedawno sytuacja się powtórzyła. Miałam trudny dzień i plany zmieniały się co chwilę. Więc wieczorem postanowiliśmy zjeść rodzinną kolację w kawiarni. W samochodzie zauważyłam, że nastrój córki jest zmienny: to nuciła jakąś piosenkę wtórując dźwiękom z radia, to znów nagle zaczynała jęczeć i kaprysić. Teraz już rozumiałam, co się dzieje: Kasię znowu nudzi. Nie robiliśmy z tego tragedii, dojechaliśmy powoli, a w kawiarni przed kolacją najpierw podaliśmy córeczce wodę do picia. Po 20 minutach czuła się już zupełnie dobrze i chętnie zjadła kolację”.
Choroba lokomocyjna (kinetoza) częściej dotyczy młodszych dzieci, które są bardziej nerwowe oraz wrażliwe. Jeśli dziecko dostaje nudności w samochodzie, nic z tym zrobić się nie da. Taka jest rzeczywistość, z którą musicie się pogodzić. Większość dzieci wyrasta z tej choroby, to znaczy ich organizm przeważnie przyzwyczaja się do bodźców, które ją wywołują. Rodzice mogą pomóc dziecku poradzić sobie z jej przykrymi objawami lub je złagodzić.
Jak zapobiec objawom choroby lokomocyjnej:
- podczas podróży należy zapewnić dostęp powietrza i wyeliminować z samochodu wszystkie przykre dla dziecka zapachy oraz dźwięki ( to może być głośna muzyka, dym tytoniowy, zapach jedzenia, wody toaletowej, perfum itp.);
- w samochodzie należy utrzymywać optymalną temperaturę powietrza – 18-20 stopni;
- w czasie jazdy należy zaplanować postoje (co 1-1,5 godziny), dzięki którym dziecko będzie mogło na 10-15 minut wysiąść z samochodu i pobiegać;
- przed podróżą dziecko powinno być spokojne i wypoczęte, ponieważ stres i lęk mogą przyspieszyć wystąpienie nudności;
- w miarę możliwości postarajcie się odwrócić uwagę dziecka od jazdy: rozmawiajcie z nim, poproście, by coś zaśpiewało czy zadeklamowało, dajcie mu nową zabawkę itp. (głośno grające zabawki niech raczej zostaną w domu). Dzięki temu dziecko skupi się na czymś przyjemnym;
- lepiej, żeby dziecko w czasie podróży patrzyło w kierunku jazdy, a nie na boki czy do tyłu, unikając też gwałtownych ruchów głową;
- w miarę możliwości postarajcie się skupić uwagę dziecka na dowolnym nieruchomym przedmiocie w samochodzie.
Jeżeli mimo to jednak wystąpiły mdłości, należy:
- zatrzymać się i wyprowadzić dziecko z samochodu, pozwolić mu zregenerować się, trochę pochodzić;
- jeżeli dziecko zbladło lub dostało nudności, należy zastosować specjalne leki. Pod ręką rodzice zawsze powinni mieć papierowe ręczniki, wilgotne chusteczki, ubranko na zmianę.
Jeśli powyższe metody zwalczania dolegliwości choroby lokomocyjnej nie pomagają i dziecko nadal czuje się fatalnie podczas każdej podróży, może należy skontaktować się z pediatrą. Doświadczony lekarz pomoże dobrać środki, najbardziej odpowiednie dla wieku dziecka.